małym
nieznacznym grymasiku
takim delikatnym jak kłaczki jagnięcia
kiedyś pisałam o spojrzeniu
ciepłym bardziej lub mniej
ogarniającym mnie
cały mój świat
kiedyś pisałam o potrzebie dotyku
nawet na pograniczu ocieractwa
kiedyś...
kochałam Ciebie
bardziej niż siebie
teraz jest lepiej
zdrowiej
kocham siebie
wiem czego pragnę
czego potrzebuję
oceniam nas z przymrużeniem oka
nie oczekuję cudu
uratowałam miłość
zdejmując z piedestału ideały
szukając porozumienia
pogodzonego z ułomnością
każdego z nas...
Czarno-białe (z kolorowymi plamkami) myśli w Cz K
piątek, 30 maja 2014
czwartek, 22 maja 2014
Wklejanie zdjęć na forum...
podobno łatwiej
korzystając z bloga
ok!
sprawdzę na białym orliku...
guzik prawda...
nie potrafię...
korzystając z bloga
ok!
sprawdzę na białym orliku...
guzik prawda...
nie potrafię...
wtorek, 20 maja 2014
Wszystko Ci dam i białą różę...
gdy jakiś facet śpiewa
takie banialuki
przyjmij różę
bądź pewna
że nie kłamie
biała róża
jest wszystkim co ma
możesz jeszcze liczyć
na kolejne durnowate
lub banalne teksty
miernoty śpiewają o różach
miernoty
obiecują wszystko
stoisz mocno na ziemi
realnie podchodzisz
do idiotyzmów
możesz zawsze liczyć na siebie
z politowaniem patrząc
na kolejnego Kubusia
czy innego Piotrusia...
takie banialuki
przyjmij różę
bądź pewna
że nie kłamie
biała róża
jest wszystkim co ma
możesz jeszcze liczyć
na kolejne durnowate
lub banalne teksty
miernoty śpiewają o różach
miernoty
obiecują wszystko
stoisz mocno na ziemi
realnie podchodzisz
do idiotyzmów
możesz zawsze liczyć na siebie
z politowaniem patrząc
na kolejnego Kubusia
czy innego Piotrusia...
Zmęczona do granic możliwości...
rozpinam drabinkę
by powojnik zdobył nowe szczyty
łopatą ostatni kawałek łączki przekształcam
w botwinkowy zagajnik
a co? lubię buraczki
botwinkę najszczególniej
podrzucam kości psiakom
w drodze do szklarni
wpuszczam trochę zdrowego powietrza
zawracając w stronę
bobowego królestwa
wyrywam dwa mlecze
kilka ostów
trzy pokrzywy
rany!!!
biegnę nad staw
sprawdzam wędkę
zdejmuję biedną rybę
której ostatnim koszmarem będzie
kawałek dżdżownicy
jeszcze tylko prysznicowe krople
padam na poduszki
zasypiam zanim dotkną
mojej twarzy...
by powojnik zdobył nowe szczytyłopatą ostatni kawałek łączki przekształcam
w botwinkowy zagajnik
a co? lubię buraczki
botwinkę najszczególniej
podrzucam kości psiakom
w drodze do szklarni
wpuszczam trochę zdrowego powietrza
zawracając w stronę
bobowego królestwa
wyrywam dwa mlecze
kilka ostów
trzy pokrzywy
rany!!!
biegnę nad staw
sprawdzam wędkę
zdejmuję biedną rybę
której ostatnim koszmarem będzie
kawałek dżdżownicy
jeszcze tylko prysznicowe krople
padam na poduszki
zasypiam zanim dotkną
mojej twarzy...
czwartek, 15 maja 2014
Moje serce jest twierdzą...
nie wpuszczam jazgotu
pokpiwania
rozmijania z prawdą
odwracam się
od ograniczonych pozerów
rozhisteryzowanych idiotek
innych naczelnych
którym zbyt wiele się wydaje...
pokpiwania
rozmijania z prawdą
odwracam się
od ograniczonych pozerów
rozhisteryzowanych idiotek
innych naczelnych
którym zbyt wiele się wydaje...
Wybory darmozjadów...
odruch wymioty
przy próbie oglądania TV
mdli na widok tych ryjów
ich kłamstw
nie podziwiam
drogich garniturów
krawatów
zegarków
kretyńskich garsonek
mordy wzbudzające niechęć
przepychające się do koryta
z gracją mieszkańców chlewu
tylko potok słów obelżywych
spływa z mych ust...
przy próbie oglądania TV
mdli na widok tych ryjów
ich kłamstw
nie podziwiam
drogich garniturów
krawatów
zegarków
kretyńskich garsonek
mordy wzbudzające niechęć
przepychające się do koryta
z gracją mieszkańców chlewu
tylko potok słów obelżywych
spływa z mych ust...
niedziela, 4 maja 2014
Gdy ziąb nie pozwola wyjść do ogrodu...
Kobiety są...
wesołe i smutne
te które znam
zwykle niedopieszczone
do tego
przyznają się niechętnie
dzielnie trwają przy
zimnych typkach
dzielnych pracoholikach
leniwcach bez aspiracji i chęci
zdezelowanych intelektualistach
kanapowych sportowcach
desperatki decydują się
na debili internetowych jednonocnych
wstyd z nimi śniadanie zjeść
o rozmowie nawet nie wspominam
kobiety są
rozczarowane
samotne
cierpliwe
milczące
lub wręcz przeciwnie
nadużywające decybeli
dlaczego?
przecież doskonale radzą sobie same
dlaczego?
bo wypada...
te które znam
zwykle niedopieszczone
do tego
przyznają się niechętnie
dzielnie trwają przy
zimnych typkach
dzielnych pracoholikach
leniwcach bez aspiracji i chęci
zdezelowanych intelektualistach
kanapowych sportowcach
desperatki decydują się
na debili internetowych jednonocnych
wstyd z nimi śniadanie zjeść
o rozmowie nawet nie wspominam
kobiety są
rozczarowane
samotne
cierpliwe
milczące
lub wręcz przeciwnie
nadużywające decybeli
dlaczego?
przecież doskonale radzą sobie same
dlaczego?
bo wypada...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)


